21 września 1939 roku Julien Bryan wyjechał z okupowanej Warszawy. Jako pierwszy sfotografował wojenne życie Stolicy w kolorze. Jak amerykański reporter znalazł się w Polsce?
Spis treści:
Prezydencie Roosevelcie i narodzie amerykański! Posłuchajcie mojej opowieści, a ci, którzy ją usłyszycie, zapiszcie słowo po słowie. Mówię z oblężonego miasta Warszawy. Nazywam się Bryan, Julien Bryan, fotograf amerykański. Mam teraz okazję do przesłania wiadomości do Ameryki. Moim zadaniem jest opowiedzenie w prostych słowach tego, co widziałem przez dziesięć dni
Fragment apelu Juliena Bryana do prezydenta Roosevelta i narodu amerykańskiego. Polskie Radio, 15 września 1939 roku
Julien Bryan – amerykański korespondent w oblężonej Stolicy
Urodził się w Titusville w stanie Pensylwania, 23 maja 1899 roku. Wieku 17 lat wstąpił do armii, by walczyć w I wojnie światowej. W czasie pobytu na froncie pisał dziennik, który następnie wydano w formie książkowej. Po zakończeniu działań zbrojnych i powrocie do kraju prowadził spotkania w różnych częściach Stanów Zjednoczonych, podczas których dzielił się wspomnieniami i zdjęciami z okresu Wielkiej Wojny. Te doświadczenia sprawiły, że postanowił dalej pracować jako dokumentalista, fotograf i filmowiec. W okresie międzywojennym dokumentował życie codzienne ludzi z różnych stron świata i porównywał je do tego w USA.
Kontynuując tę pracę trafił do oblężonej Warszawy, w której miał fotografować wojenną codzienność oraz niemieckie metody prowadzenia działań zbrojnych. Przyjechał tam 7 września 1939 roku, ostatnim pociągiem. Miał zostać kilka dni, jednak jego pobyt wydłużył się do 21 września. Praca w bombardowanym mieście nie należała do łatwych, otrzymał jednak wsparcie prezydenta Stefana Starzyńskiego, który zapewnił fotografowi samochód, tłumacza oraz ochronę.
Mówi się, że Julien Bryan był wówczas jedynym zagranicznym korespondentem pracującym w wojennej Warszawie. Fotografował żołnierzy, ale też uciekających cywilów i zniszczenia miasta. Jego zdjęcia pokazują mieszkańców i ich rozpacz, grozę wojny. Reporter jako pierwszy w historii utrwalił na fotografiach II wojnę światową w kolorze. Pracował na filmie Kodaka, Kodachrome, który był jednym z pierwszych kolorowych materiałów używanych zarówno w kinematografii, jak i fotografii. Gdy wrócił do Stanów Zjednoczonych jego fotoreportaż opublikowały magazyny „Life” oraz „Look”.
– Najważniejsze w opowieści o oblężeniu Warszawy nie były zburzone budynki lub karabiny czy niemieckie bombowce nad głową. Najważniejsze w tej opowieści było to, co przydarzyło się zwykłym mieszkańcom Warszawy, starcom i staruszkom, matkom, małym dzieciom i tysiącom cywilnych pracowników, którzy robili swoje i nie porzucili pracy. Zrobiłem i inne zdjęcia, ale zdjęcia, z których jestem dumny i które długo będą prawdziwym dokumentem oblężenia tego wspaniałego miasta, to proste fotografie – zbliżenia odważnych ludzi w agonii – wspominał fotograf.
Kodak Kodachrome
Kodachrome to pierwszy film barwny, który został wprowadzony do sprzedaży na szeroką skalę w 1935 roku. Wcześniej, by wykonać kolorową fotografię używano techniki autochromu, która polegała na naświetlaniu szklanej płyty, jednak ten materiał charakteryzował się niską czułością i dużym ziarnem oraz był dosyć drogi. Kodachrome był filmem diapozytywowym, dzięki czemu odznaczał się szczegółowym odwzorowaniem rzeczywistości oraz dużym nasyceniem barw. Slajdy można było oglądać z pomocą rzutnika. Materiały były produkowane przez 74 lata, doczekały się różnych formatów i wersji. Z filmu chętnie korzystali fotografowie i filmowcy tacy jak Robert Yarnall Richie, Alex Webb, Steve McCurry czy Wilhelm Sasnal. Jednak z powodu znacznego spadku sprzedaży firma Kodak w 2009 roku zdecydowała się wycofać produkt z rynku.
Oglądałam wiele zdjęć Bryana z walk w Warszawie. Są przejmujące, ale jednocześnie piękne. Nie wiem czy można tego słowa użyć w kontekście walki, wojny i śmierci, ale surowe piękno fotografii zatrzymało piękno też ludzi tamtych czasów i tamtej Warszawy.
Drugim tak dobrym fotografem był dla mnie E. Lokajski „Brok” – dokumentalista powstania.