W ubiegły weekend wraz z przyjaciółmi odwiedziłam Poznań. W jakie miejsca udało nam się zajrzeć? Oto malutka fotorelacja.
Czy Poznań faktycznie jest, jak głosi slogan, miastem doznań? Tych estetycznych na pewno, bowiem zarówno o głównych ulicach, jak i małych zakątkach można powiedzieć, że są piękne. Nie była to moja pierwsza wizyta w tym mieście, jednak wcześniej nie miałam okazji skupić się na otaczającej mnie scenerii i sfotografować jej. Z pewnością ten weekend był obfity w miłe dla oczu wrażenia. W jakie miejsca się udałam?
Pyrkonowy Targ Zimowy
Jedną z odwiedzonych atrakcji był Pyrkonowy Targ Zimowy. To grudniowa edycja imprezy dla miłośników fantastyki zorganizowana przez Festiwal Fantastyki Pyrkon i Międzynarodowe Targi Poznańskie. Na miejscu mogliśmy między innymi zrobić zakupy u fantastycznych wystawców, obejrzeć konkurs cosplay, zagrać w planszówki czy wziąć udział w warsztatach artystycznych. Nasza wizyta była dosyć szybka – udało nam się przejść po hali i sprawdzić, co u wystawców oraz zerknąć na pokaz konkursu cosplay.
Jarmark Bożonarodzeniowy – Betlejem Poznańskie
Kolejnym punktem naszego weekendowego, turystycznego programu był Jarmark Bożonarodzeniowy. Jest zlokalizowany na placu Wolności, największym poznańskim rynku. Tam możemy zakupić świąteczne słodkości, napić się grzanego wina, przejechać się na karuzeli czy zobaczyć bożonarodzeniową szopkę. Imprezie towarzyszą również wydarzenia kulturalne, jednak w czasie naszych odwiedzin nic nie organizowano.
Sobota była dniem, w którym bożonarodzeniowy targ był bardzo oblegany. Tłumy ludzi przeciskały się przez plac i stały w długich kolejkach. Ten ścisk sprawił, że wyciągnięcie aparatu i zrobienie dobrego zdjęcia stało się dużym wyzwaniem. Dlatego zrobiłam tylko kilka kadrów, przez resztę czasu delektowałam się świąteczną atmosferą jarmarku.
Meksyk w Poznaniu
Wisienką na tym podróżniczym torcie była kolacja w restauracji The Mexican. Wchodząc na jej teren znaleźliśmy się w przepięknej scenerii rodem z południowoamerykańskich filmów akcji. Od tego miejsca bił spokój, mimo, że z głośników cicho leciała muzyka. Siedząc tam, można było się zastanawiać, kiedy niespodziewanie zza rogu wyskoczy Zorro.
Wystrój restauracji również był iście filmowy. Wchodząc musieliśmy pokonać wahadłowe drzwi, zupełnie jak te z westernów. Ściany miały przyjemne, piaskowe kolory, w niektórych miejscach umieszczono metalowe pręty, co przypominało okienne kraty. O oprawę muzyczną zadbali panowie grający na klasycznych gitarach. Było to moje pierwsze spotkanie z kuchnią meksykańską, jednak jestem przekonana, że nie ostatnie.
Piękny ten Poznań w okresie Świątecznym! nigdy tam nie byłam w tym czasie 🙂
Piękna fotorelacja 🙂 Jak to wszystko świetnie wygląda, wychodzi na to, że toz prawda, że Poznań to miasto doznań 😀
Niestety nigdy nie miałam okazji zwiedzić Poznania, ale widać, że jest tak pięknie, szczególnie teraz w okresie świątecznym 😉