Przez „Washington Post” nazywany był „człowiekiem legendą”. To on wykonał pierwsze zdjęcia czarnobylskiej elektrowni zaledwie kilka godzin po wybuchu. Igor Kostin to postać, której nie sposób pominąć wspominając o tragedii w Czarnobylu.
Spis treści:
Zrobiłem wiele fotoreportaży w swojej karierze zawodowej, ale to Czarnobyl zmienił moje życie, zrobił ze mnie innego człowieka. […] Ta katastrofa odmieniła mnie moralni. Oczyściła i obmyła. Po Czarnobylu byłem jak nowo narodzony…
Igor Kostin „Czarnobyl. Spowiedź reportera„
Igor Kostin – nieustraszony reporter
Żołnierz, sportowiec, inżynier
Urodził się 27 grudnia 1936 roku w Kiszyniowie (wtedy Besarabii), na terenie dzisiejszej Mołdawii. Jego dzieciństwo przypadło na okres wojenny. Musiał wychowywać się bez ojca, który zginął na froncie. Głód, a przez to walka o życie były stałym doświadczeniem. Po latach niemieckiej okupacji przyszła radziecka, jednak sytuacja jego rodziny nie zmieniła się. Jak wspomina, jedynym celem było przeżycie. Gdy osiągnął odpowiedni wieku poszedł na trzy lata do wojska, gdzie był saperem. Po odbyciu służby zainteresował się sportem, z nim miał do czynienia przez następnie 10 lat. Z powodu wielu kontuzji musiał pożegnać się z tą dziedziną. Zaczął studiować, a następnie został inżynierem pracującym przy projekcie rozbudowy Kijowa.
Fotograf, reporter
Po jakimś czasie zainteresował się fotografią. Jego pierwszą modelką była żona. Później zaczął robić zdjęcia jej koleżankom i kobietom z jego rodziny. Fotografie wysyłał na konkursy, w których zdobywał pierwsze nagrody.
– Portret to jeden z najtrudniejszych rodzajów fotografii. Powinno się pokazywać całą naturę człowieka. Kształt rąk, układ głowy, to wszystko składa się na wiedzę o danej osobie – pisał w notce autobiograficznej w książce „Czarnobyl. Spowiedź reportera”. Następnie próbował dostać się do Agencji Prasowej Nowosti, jednak odesłano go stamtąd argumentując brakiem wymaganego doświadczenia. Po kilku latach w końcu został fotoreporterem. Wysłano go do Wietnamu i Afganistanu, by dokumentował tamtejsze wojny.
26 kwietnia 1986 roku doszło do wybuchu w elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Igor Kostin był pierwszym reporterem fotografującym wydarzenia. Z kilkunastu wykonanych wówczas zdjęć zachowało się jedno. Reszty nie udało się wywołać z napromieniowanej kliszy. W kolejnych dniach dokumentował ewakuację mieszkańców Prypeci, działania likwidatorów i służb ratunkowych. Sfotografował także skutki wybuchu po latach, osoby z chorobą popromienną oraz opustoszałe miasto.
W 1987 roku za reportaż z Czarnobyla zdobył pierwszą nagrodę World Press Photo w kategorii Nauka i technologia. W późniejszych latach zdobył jeszcze 4 wyróżnienia w tym konkursie. Współpracował między innymi z czasopismami „Time” czy „Newsweek”. Zmagał się z chorobą popromienną. Zginął 9 czerwca 2015 roku w wypadku samochodowym.
„Czarnobyl. Spowiedź reportera” – przejmujący album o tragedii
Wybuch w czarnobylskiej elektrowni wciąż żyje w świadomości społeczeństwa. Dla zainteresowanych tematem pozycją obowiązkową powinna być książka Igora Kostina „Czarnobyl. Spowiedź reportera”. Znajdziemy w niej poruszające kadry ukazujące elektrownię tuż po wybuchu, działania służb ratunkowych, władz, konsekwencje napromieniowania dla ludzi i natury. Reporter pokazał także zdjęcia z procesów sądowych pracowników elektrowni, ulicznych protestów, a także krajobraz opustoszałego miasta.
Zamieszczone w albumie kadry są uzupełnione wspomnieniami reportera, w których opowiada o wydarzeniach i zdradza okoliczności wykonania zdjęć, oraz rozmowami z innymi świadkami tej historii. Autor napisał także rozdział autobiograficzny.
– Byłem świadkiem załamania reżimu. Czarnobyl był dla mnie prawdziwym symbolem końca Związku Radzieckiego, bardziej niż zburzenie muru berlińskiego. I nie ja jeden tak uważam. Cały naród pragnął zmiany. Niech moje fotografie będą hołdem dla niego… – pisał w notce autobiograficznej Igor Kostin.
Współcześnie czarnobylska elektrownia jest całkowicie wyłączona z użytku. Rzetelne i bieżące informacje o tym, co dzieje się na jej terenie możemy znaleźć na stronie grupy Napromieniowani.pl.