Część osób kojarzy to pojęcie z darmowymi zdjęciami, jednak jest to błędne. Co tak naprawdę oznacza „sesja TFP”?
Spis treści:
Zawsze ograniczam mój sprzęt do minimum […]. Nie chcę spędzać zbyt wiele czasu na myśleniu o wyposażeniu. Ten czas jest mi potrzebny, aby skoncentrować się na modelce i świecie dokoła niej.
Helmut Newton
Sesja TFP – korzyści dla obu stron
Rozważania na temat TFP warto zacząć od rozwinięcia samego skrótu. Oznacza Time for Photos/Time for Prints i pochodzi jeszcze z czasów, gdy dominowała fotografia analogowa. Modelka otrzymywała wtedy odbitki w zamian za poświęcony czas. Dziś jednak króluje fotografia cyfrowa, a samo pojęcie delikatnie ewoluowało.
Można powiedzieć, że współczesne TFP to wymiana korzyści. Przykładem może być przygotowanie przez fotografa pomysłu na sesję czy opłacenie studia oraz zapewnienie makijażu i stylizacji przez modelkę. Tej wymianie może podlegać również doświadczenie, dlatego zwykle fotografowie niechętnie współpracują z modelkami na początku swojej drogi oraz modelki nie podejmują współpracy z początkującymi fotografami.
Jak zaproponować fotografowi sesję TFP?
Wiadomość warto zacząć od krótkiego opisu siebie oraz własnego doświadczenia. Następnie przechodzimy do przedstawienia pomysłu na zdjęcia oraz określenia, którą z kwestii organizacyjnych jesteśmy w stanie załatwić, a którą proponujemy, by zrealizował fotograf. Pamiętajmy o zamieszczeniu w wiadomości swojego portfolio – to może w dużej mierze zdecydować o współpracy!
Jeśli druga strona nie będzie zainteresowana tą zdjęciową wymianą, nie naciskajmy. Osoba, z którą korespondujemy z pewnością wyjaśni nam powody swojej decyzji. Być może zaproponuje sesję płatną, na którą, jeśli zależy nam na współpracy z danym artystą, czasem warto się skusić.
Jeżeli natomiast współpraca dojdzie do skutku, istotne jest by wywiązać się ze wszystkich ustaleń, nie zmieniać terminów, wyspać się, a na sesji dać z siebie wszystko.